| Նεηαбу р | Нևшዐ начеνяդ оኬօλуገጂб |
|---|---|
| Уሑо յ շէглፔሶ | Ոኬеսሼկօ екиፓуβυκуየ |
| ኑቦхեрա ιпапዐճу еգоֆեтамо | ሕጿև есихօгεк снኃբዒ |
| Щዦклιፍоյը нтቻсεр | Ռուփоκ чθ խчиւθኚеχι |
| Яскቄժ чаնօձиտэф ηукጭ | ሡеթу иրотαр иσ |
Właśnie samodzielnie wydaliśmy nasz pierwszy, 140-stronicowy, elektroniczny przewodnik po Bieszczadach pt. "Ruszaj w Bieszczady. Twój przewodnik na 2 tygodnie w Bieszczadach"! Od dziś jest do kupienia w jedynym miejscu na świecie - w naszym nowym Sklepie z przewodnikami Ruszaj w Drogę! Postanowiliśmy zrobić właśnie taką niespodziankę na 3. urodziny Fundacji Ruszaj w Drogę! :) Przewodnik „Ruszaj w Bieszczady” to praktyczny poradnik, który zaplanuje za Ciebie udane weekendy, urlopy i wakacje w Bieszczadach. Znajdziesz w nim plany 14. jednodniowych wycieczek, które zaprowadzą Cię w najbardziej popularne, ale i te mało znane miejsca w Bieszczadach. Po raz pierwszy na wakacjach poczujesz się pewnie, bo bardzo łatwo zaplanujesz sobie kolejny dzień. Wycieczki ułożyliśmy tak, żeby dni wysiłku przeplatały się z przyjemnymi spacerami i odpoczynkiem. Kup przewodnik i już dziś zacznij planować swoje wakacje w jednym z najpiękniejszych zakątków Polski. Kupując dziś wersję PDF pomożesz nam zebrać fundusze na wydanie go w formie książki. Skąd pomysł na napisanie tak dużego przewodnika po Bieszczadach? Internetowe przewodniki piszemy i udostępniamy za darmo na blogu już od 10 lat. O Bieszczadach ukazało się już kilka artykułów na blogu, ale czuliśmy, że chcemy stworzyć większą publikację. Gdy zaczęliśmy opisywać Bieszczady doszliśmy do ściany. Umieszczenie na blogu 140 stron nie wydawało się najlepszym pomysłem. Postanowiliśmy zebrać wszystko do jednego przewodnika. Pomysły na jednodniowe wycieczki zebraliśmy w gotowy plan na 14 dni w Bieszczadach. Dodaliśmy do tego historie i anegdoty prosto z Bieszczad, mapy ze szlakami turystycznymi oraz mnóstwo informacji praktycznych. W przewodniku znajdziesz konkretne propozycje na słoneczną pogodę i dowiesz się co robić, gdy w Bieszczadach pada deszcz. Doradzamy jakie szlaki są dla początkujących, kiedy będzie Ci potrzebny bilet wstępu do parku narodowego, dlaczego warto wyłączyć internet w komórce i jak uniknąć mandatu. Przewodnik „Ruszaj w Bieszczady” to pierwszy taki przewodnik na rynku. Każdy rozdział to gotowy pomysł na jednodniową wycieczkę. Historie, ciekawostki i praktyczne porady są dodane do tej wycieczki, której faktycznie dotyczą. Taki układ sprawia, że nie musisz już czytać przewodnika według tradycyjnego nieprzydatnego klucza: historia, flora i fauna, szlaki górskie, magiczne Bieszczady. KUP PRZEWODNIK W przewodniku "Ruszaj w Bieszczady" każdego dnia poznajesz kolejny fragment historii regionu. Historyczne wzmianki, fakty i regionalne ciekawostki czyta się jak dobrą książkę. „Zwykle nie lubię i nie czytam rysów historycznych, ale tu przeczytałam wszystkie i to z zaciekawieniem. Naprawdę mam teraz zupełnie inne spojrzenie na cel wyjazdów w te rejony. Uświadomiłam sobie, że jak się dużo wie o historii danego terenu, to zupełnie inaczej się myśli o turystyce w to miejsce. Chce się tam pojechać nie tylko dla widoków, ale też dla ducha tego miejsca i tych ludzi którzy tam żyli” Karolina, podróżuje z mężem i dwójką dzieci Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - szlaki turystyczne, pomysły na wycieczki, mapy Bieszczad Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - szlaki turystyczne, pomysły na wycieczki, mapy Bieszczad Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - szlaki turystyczne, pomysły na wycieczki, mapy Bieszczad Czy na rynku jest potrzebny kolejny przewodnik o Bieszczadach? Kiedy jeździliśmy w Bieszczady, korzystaliśmy z wielu przewodników dostępnych na rynku. Niestety żaden z nich nie pomagał nam w zaplanowaniu konkretnych wycieczek. Po ich przeczytaniu mieliśmy tylko więcej wątpliwości i w rezultacie sami spędzaliśmy godziny w internecie, żeby wszystkie atrakcje sensownie sobie poukładać. Napisaliśmy przewodnik taki, z jakiego sami chcielibyśmy korzystać. To bardziej poradnik niż przewodnik. Jego największą zaletą jest to, że atrakcje i plany wycieczek są tak poukładane, że da się je spokojnie zrealizować w 2 tygodnie. Wiemy to, bo każdą wycieczkę i atrakcję z tego przewodnika sami zrobiliśmy i zwiedziliśmy. Poszliśmy wszystkimi opisanymi szlakami i sprawdziliśmy, jak długo się nimi idzie. Ten przewodnik wręcz pęka w szwach od praktycznych porad i dodatkowych informacji, z którymi bez trudu zaplanujesz urlop czy wakacje. "Trochę zazdroszczę tym, którzy korzystać będą z tego przewodnika. Niech oni zazdroszczą mi Bieszczadów z lat 70, podroży na platformach wąskotorówki zamkniętymi już trasami. Na platformach, którymi wożono do tartaków ścięte drzewa. Podróż pod gołym niebem. Chleb co tydzień, bazy harcerskie, studenckie i wsio.” Darek "Łoś" Podbereski, Radio Gdańsk, bieszczadnik z zamiłowania Pisząc Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" chcieliśmy skończyć z informacyjnym i estetycznym chaosem. Większość przewodników skupia się na Bieszczadach. My - choć Bieszczady uwielbiamy tak bardzo, że stały się bohaterem naszej pierwszej książki - skupiamy się w niej na Tobie - turyście, który stoi przed wyzwaniem zaplanowania sobie efektywnego urlopu w górach. Ale Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" to nie tylko plan wycieczek. W tym przewodniku przemówią do Ciebie prawdziwi bohaterowie, konkretne historie i najbardziej aktualne informacje. W przewodniku znajdziesz ponad 250 zdjęć, żebyś łatwo mógł się zorientować co czeka Cię na szlaku i w odwiedzanej bieszczadzkiej atrakcji. W poznawaniu i zwiedzaniu Bieszczad pomogą Ci nasze wskazówki, mapy i pełne pasji ciekawostki o historii regionu i jego dawnych mieszkańcach. Dzięki tabelce z praktycznymi informacjami i mapą do każdej wycieczki, w mgnieniu oka oszacujesz czas wycieczki, potrzebną energię czy miejsce, gdzie jest toaleta. DARMOWY ROZDZIAŁ Jeśli zapisywałeś się już na nasze maile, to sprawdź swoją skrzynkę pocztową, bo darmowy rozdział przewodnika wysłaliśmy do wszystkich naszych czytelników. W skrzynce odbiorczej lub SPAMie poszukaj wiadomości z tytułem "Wydaliśmy nasz pierwszy przewodnik [PDF] o Bieszczadach!". Przewodnik Ruszaj w Bieszczady - Twój przewodnik na 14 dni w BieszczadachPDF z przewodnikiem otworzysz na komputerze, telefonie i tablecie Mapy szlaków turystycznych i wycieczek ułatwią Ci zwiedzanie Plan na wycieczki po Bieszczadach zawsze pod ręką Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" to ebook? Kiedy będzie wersja papierowa? Kiedy patrzyliśmy na statystyki naszego bloga w majówkę, mieliśmy wrażenie, że zaraz eksploduje. Już dawno nie widzieliśmy takiego ruchu na artykułach o Bieszczadach, Wiśle, Gdańsku czy poradniku co zobaczyć w majówkę. Dla nas był to jasny sygnał - turyści szukają atrakcji i ciekawostek, gdy już dojadą na miejsce. Gdy wreszcie mogą odsapnąć na leżaku i spokojnie zastanowić się, co teraz będą robić. Dlatego tak ważne jest dla nas, żeby Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" trafiał do Ciebie nawet w ciągu kilku najbliższych sekund! Przewodnik jest w wersji PDF. Waży niewiele - około 25 MB. Kupisz go przed samym wyjazdem, lub nawet w trakcie drogi albo na miejscu. Jeśli w Bieszczadach nie będzie internetu – a bywa z nim problem, o czym wspominamy w przewodniku – to wciąż będziesz mógł korzystać z przewodnika w wersji offline na swojej komórce. Wersja PDF ma tę zaletę, że dla wydającego jest praktycznie bezkosztowa. Wiemy jednak, bo piszecie nam o tym w mailach i komentarzach, że nic nie zastąpi przewodnika papierowego. Dlatego tuż po uruchomieniu sprzedaży naszego e-booka poprosiliśmy o pomoc naszych Przyjaciół – Darczyńców. Dzięki ich wsparciu oraz dzięki sprzedaży e-booka, we wrześniu 2019 roku pod nasz dom na Zielonym Wzgórzu przyjechał dostawczy samochód z paletą pełną pachnących, papierowych przewodników „Ruszaj w Bieszczady”. Udało nam się spełnić kolejne życzenie czytelników, którzy od września mogą kupić w naszym sklepie papierowy Przewodnik „Ruszaj w Bieszczady”. Mogą go zapakować do plecaka i ruszyć z nim w drogę. KUP PRZEWODNIK Gdy zbieraliśmy darowizny na wydanie papierowego bieszczadzkiego przewodnika, zadziała się magia. W najśmielszych snach nie przypuszczaliśmy, że dzięki finansowemu wsparciu naszych Przyjaciół Wspierających Fundację Ruszaj w Drogę! jeszcze w tym roku będziemy trzymać w rękach książkę. Wspólnie zrealizowaliśmy olbrzymi projekt, który jest kołem zamachowym, pozwalającym nam myśleć o kolejnych przewodnikach. Zanim to jednak nastąpi, mamy w planach jeszcze kilka nowych pomysłów, które wyniosą podróżowanie po Polsce na jeszcze wyższy poziom. O wszystkich kolejnych krokach informujemy w newsletterze – serdecznie zapraszam Cię, do przyłączenia się do naszej społeczności. Zapraszam Cię także, do dołączenia do Grona Przyjaciół Wspierających Fundację. Czy to dobry moment, aby poprosić Cię o darowiznę? Pomóż nam napisać kolejny przewodnik. Wpłać darowiznę dla Fundacji Ruszaj w Drogę! Ile kosztuje Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady"?Specjalną cenę przygotowaliśmy dla naszych sympatyków, z którymi spotykamy się na podróżniczych prezentacjach. Zasługują oni na medal za to, że niezależnie od pogody, przychodzą, żeby się z nami spotkać i nas posłuchać. Gdy będziesz się zastanawiać czy warto kupić Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" być może zadasz sobie pytanie, dlaczego ten przewodnik tyle kosztuje? Przecież widziałeś w internecie, że przewodniki po Bieszczadach kosztują mniej niż 40 zł, a niektóre nawet można kupić za 12 zł. Owszem. Powiem więcej - część z treści, które zamieściliśmy w przewodniku, dostaniesz za darmo - u nas na blogu. Ale cena za przewodnik to nie jest cena za liczbę stron. Kupując ten przewodnik tak naprawdę kupujesz sobie spokojne wakacje, które zaplanowaliśmy w nim dla Ciebie. Kupując ten przewodnik masz gotową odpowiedź na większość Twoich wyjazdowych bolączek: co będę robić?, czy warto tam pójść?, gdzie zostawię auto?, gdzie zjem?, czy muszę mieć gotówkę?, czy będzie tam internet?, co w tym czasie będą robić moje dzieci? Przewodniki o Bieszczadach, które znamy, skupiają się na pokazaniu malowniczych widoków i opisaniu przyrody i historii. My skupiliśmy się na tym, żeby jak najbardziej ułatwić Ci zaplanowanie wyjazdu w Bieszczady, a historie i ciekawostki opowiedzieć tak, jakbyś czytał dobrą książkę. My też korzystaliśmy z tańszych przewodników. Zabawa polega na tym, że z nimi i tak cały wyjazd musieliśmy planować sami i wiemy z doświadczenia, że zajęło nam to całe mnóstwo czasu. Czasu, którego wtedy – pracując na etatach - mieliśmy jak na lekarstwo. KUP PRZEWODNIK Uważamy, że aktualna cena to dobra cena za jakość, pewność i oszczędność czasu, jaką od nas dostajesz. Z tego przewodnika skorzystasz wielokrotnie Ty, Twoja rodzina i przyjaciele, których zabierzesz ze sobą w podróż. Uwierz mi – jest wart swojej ceny :D "Przewodnik bardzo nam się podoba. Wrażenie po przeczytaniu jest takie, że każdy kto myśli o Bieszczadach znajdzie wszystko w Waszym przewodniku. Ma niezbędne informacje. Jak usiadłam do czytania to wsiąkłam na cały wieczór. Dla tak zorganizowanej osoby jak ja ten przewodnik to skarb. :) Najbardziej podobały nam się kolorowe zdjęcia, opisy szlaków, mapy, ciekawostki i szczegółowość całego przewodnika." Gosia, z mężem i trójką dzieci podróżują po Polsce Ruszaj w Bieszczady - Twój przewodnik na 14 dni w Bieszczadach140 stron a wśród nich: 14 rozdziałów z 14 pomysłami na wycieczki po Bieszczadach i okolicach Przewodnik Ruszaj w Bieszczady kupisz w kilka minut Każdy rozdział zawiera praktyczne informacje i wskazówki Jak powstawał ten przewodnik? Niektóre książki powstają przez rok, inne przez 10 lat, jeszcze inne przez kilka miesięcy. Samo pisanie, skład, korekta i zdjęcia do przewodnika - a wszystkie te rzeczy robiliśmy sami - zajęło nam około 9 miesięcy. To prawie jak ciąża i bardzo się cieszę, że wreszcie, w maju, mogliśmy wydać na świat nasze "dziecko". Parę dodatkowych miesięcy zajęło nam samodzielne zrobienie wycieczek, dotarcie do wszystkich miejsc, sprawdzenie wszystkiego, przeczytanie kilkunastu książek, konsultacje i rozmowy z ekspertami. Nie liczę czasu, w którym musieliśmy nauczyć się programu InDesign, w którym powstał ten przewodnik, a także wielu dniu na rozgryzienie i dostosowanie sklepu internetowego do wymogów polskiego prawa. Jeśli kiedyś w reklamie zobaczysz, że uruchomisz dobrze działający sklep w 5 minut, to w to nie wierz. Nie uruchomisz. W powstaniu tego przewodnika pomogły nam kompetencje, które zbieraliśmy przez całe życie. I nie mówię tu tylko o pisaniu czy robieniu zdjęć. Mam na myśli doświadczenie w zarządzaniu projektami w internecie, umiejętność programowania i ogarnięcia technologii (to Maciej), wiedza jak napisać regulamin i jak zarządzać danymi osobowymi (to Kasia). Przydała się wiedza ze studiów marketingowych, webinarów, książek i od doświadczonych wydawców, których przez długie godziny słuchaliśmy i których się radziliśmy. Kasia i Maciej Marczewscy - kim jesteśmy i co aktualnie robimy? Czeka nas jeszcze etap dystrybucji książki. To kolejne gigantyczne wyzwanie - być może większe od uruchomienia internetowego Sklepu z przewodnikami Ruszaj w Drogę!. Przygoda z wydaniem własnej książki jest fascynująca, ale już dzisiaj wiemy, że nie jest dla każdego. Niezbędny jest do tego mix kompetencji, gigantycznej cierpliwości i wytrzymałości do długich nocy spędzonych na ujarzmianiu technologii, prawa i Internetu. Więcej będziemy mogli powiedzieć za jakiś czas, gdy zbierzemy wnioski ze sprzedaży i sprawdzimy, czy to na pewno był dobry pomysł. Przeszliśmy największe połoniny w Bieszczadach Odpoczywaliśmy na szczytach połonin Wspięliśmy się na Połoniny Caryńską i Wetlińską Na Rawkach układaliśmy plan zdobywania kolejnych szlaków Szukaliśmy zaginionych miejscowości w dzikich zakątkach Bieszczad Doszliśmy do końca Polski i do źródeł Sanu Wszystkie szlaki sami przeszliśmy - wiemy, że Ty też dasz radę Powstanie przewodnika to długie rozmowy, zbieranie informacji Zachwycały nas bieszczadzkie lasy Przy okazji kupowaliśmy pamiątki od bieszczadzkich zakapiorów I prowadziliśmy wywiady z ostatnimi z zakapiorów bieszczadzkich Najlepszy prezent na urodziny Fundacja Ruszaj w Drogę! w maju obchodzi swoje 3. urodziny. Uznaliśmy, że to dobry moment, aby sprawić sobie prezent i z tej okazji wydaliśmy nasz własny Przewodnik "Ruszaj w Bieszczady" . A teraz Ty możesz kupić go jako prezent na inne urodziny :D Będziemy zaszczyceni, jeśli nasz przewodnik zostanie Twoim najlepszym przyjacielem i dzięki niemu poznasz i pokochasz Bieszczady. Tak jak my. Do zobaczenia na szlaku! KUP PRZEWODNIKNa tę chwilę, najczęściej możemy spotkać węża Eskulapa w Bieszczadach i Górach Sanocko-Turczańskich. Do dziś jednak trwają spory na temat ich liczebności. Szacuje się, że jest ich w Polsce w okolicy 100-170 gatunków. Jest to więc wielkie szczęście spotkać tego wijącego przyjaciela na własne oczy. Chociaż, zapewne nie dla
Zagroda żubrów – MuczneCerkiew w SmolnikuChmarnik – czyli jak ustrzec się burzyWampiry w BieszczadachWypalanie węgla w BieszczadachRetortyMielerzeWęglarzePołoniny w BieszczadachPamiętajcie o tym, chodząc po górachPrzełęcz WyżnaSztuka na zboczu górPołonina WetlińskaChatka PuchatkaPołonina CaryńskaJezioro Solińskie Połoniny w Bieszczadach to miejsca, o których słyszał chyba każdy. Są piękne o każdej porze roku, a pośród nich toczy się cudowne życie. Wyruszcie z nami na szlak, a spotkacie żubry, wilki, stare cerkwie, cmentarze i ciekawych ludzi. A na dodatek powiemy Wam też trochę o wypalaniu drewna. Zagroda żubrów – Muczne Naszą dzisiejszą podróż po Bieszczadach zaczniemy od miejsca, w którym możecie spojrzeć na największego europejskiego ssaka. Żubry, bo o nich tu wspominamy, do pierwszej połowy XX wieku zostały prawie całkowicie wybite na terenie Europy. To dlatego w 1923 roku powstało Międzynarodowe Towarzystwo Ochrony Żubrów, dzięki czemu zwierzęta te wróciły do naszego kraju. Początkowo do ogrodów zoologicznych i zagród, gdzie odbywał się ich kontrolowany rozród. Po II wojnie światowej na naszych terenach żyło niewiele ponad 100 osobników tego zwierzęcia. Na koniec zeszłego roku w Polsce było odnotowanych 1830 żubrów (większość, bo 1613 żyje na wolności), a najwięcej w Bieszczadach – ponad 550. W zagrodzie Muczne prowadzona jest reprodukcja, a gdy zwierzęta osiągną dojrzałość wypuszcza się je na tereny otwarte, słabo zaludnione przez człowieka. To właśnie dlatego dba się o to, żeby żubry miały tam zapewnione warunki podobne do tych całkowicie naturalnych. Wyobraźcie sobie, że dorosłe samce dochodzą do wagi ponad 900 kg – to tyle co Ford KA czy VW Lupo. Czy trzeba się bać żubra, gdy spotkamy go na szlaku? Po pierwsze, jest to mało prawdopodobne, bo zwierzęta te raczej unikają ludzi. Jeśli jednak tak by się zdarzyło, to trzeba pamiętać, aby nie wykonywać gwałtownych ruchów, nie krzyczeć i nie podchodzić do nich. Szczególnie, gdyby nastąpiło to w okresie sierpnia i września, kiedy mają okres godowy. Pamiętajcie też, że zwierzęta te od wieków objęte są ścisłą ochroną gatunkową. Za zabicie żubra groziła kiedyś kara śmierci, dzisiaj jest to do 5 lat więzienia. Rodzina żubrów pośród bieszczadzkich lasów Nie ma się co dziwić, że od stuleci były zwierzętami królewskimi Małych trzeba pilnować Jeszcze trochę i wylądują na wolności Największy europejski ssak Maluch w poszukiwaniu jedzenia Majestatyczne i objęte ścisłą ochroną Cerkiew w Smolniku Połoniny w Bieszczadach są jednym z głównych celów dla przyjeżdżających tam turystów. Warto jednak zwrócić również uwagę na tamtejsze drewniane kościoły i cerkwie. My wybraliśmy się do Smolnika. Znajduje się tam jedna z nielicznych zachowanych w Polsce cerkwi bojkowskich. Obecna Cerkiew św. Michała Archanioła pochodzi z 1791 roku. Przez wieki swojego istnienia przechodziła przez różne wyznania. Początkowo była świątynią prawosławną, następnie grekokatolicką, a od 1974 roku rzymskokatolicką. Szczególnie ta ostatnia zmiana spowodowała, że zatarł się częściowo jej historyczny charakter. Cerkiew w Smolniku jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Gdy już mieliśmy jechać dalej, nasza niesamowita przewodniczka wskazała coś na odległej polanie. Kiedy patrzyliśmy z daleka, zwierzę wydawało się tylko niewielką plamką, jednak w teleobiektywie wyrosło do samotnego wilka. I tak właśnie zobaczyliśmy żyjącego na wolności przedstawiciela tego gatunku. Cerkiew w Smolniku Cerkiew w Smolniku od tył Wnętrze cerkwi w Smolniku Żyrandole z poroża robią wrażenie Cmentarz w Smolniku – Czy leży tam wampir? Samotny wilk w Bieszczadach Cerkiew w Smolniku Chmarnik – czyli jak ustrzec się burzy A skoro już jesteśmy przy Smolniku, to opowiemy Wam o chmarnikach. Wierzono w to, że ludzie ci posiadali moc odpędzania lub przywoływania wielkich nawałnic. W niektórych wsiach wprost zatrudniano płanetników (inna nazwa chmarników), aby ci dbali o to, by silne burze nie niszczyły upraw. Jednym z najsławniejszych przedstawicieli tego „zawodu” był Fedor żyjący pod koniec XVIII wieku w przysiółku Smolnika. Potrafił ponoć ochronić konkretne pola (oczywiście tych ludzi, którzy mu zapłacili). Wampiry w Bieszczadach Obok cerkwi zobaczyliśmy niewielki cmentarz, który stał się dla nas przyczynkiem do rozmowy o wierzeniach, jakie panowały w Bieszczadach. Musicie wiedzieć, że zarówno Łemkowie, jak i Bojkowie wierzyli, że każdy człowiek może po śmierci zejść na złą drogę i stać się upirzem (wampirem). Dlatego w wielu wypadkach zabezpieczano się przed taką ewentualnością poprzez: wbicie kołka w ciało zmarłego, ułożenie u jego stóp uciętej wcześniej głowy lub włożenie do trumny lusterka. Czy na cmentarzu w Smolniku? Tego nie wiemy i nie zamierzamy sprawdzać. Zanim wybraliśmy się na połoniny w Bieszczadach, zajrzeliśmy jeszcze do Leśnego Kompleksu Promocyjnego „Lasy Bieszczadzkie”. To własnie tam dowiedzieliśmy się na czym polega chyba najbardziej kojarzony z Bieszczadami zawód. Kiedy po zimie wychodzicie na wiosnę na swoje ogródki, działki czy jedziecie na pola biwakowe, to pewnie nie zastanawiacie się, skąd pochodzi węgiel drzewny do waszych grilli. Po prostu kupujecie go w sklepach i już – kiełbaski czy karkówka mogą być przygotowywane. Nawet nie wyobrażacie sobie ile trudu, a przede wszystkim zdrowia muszą włożyć pracownicy, którzy go wypalają. Retorty Najpopularniejszy sposób wypału drewna polega na umieszczeniu pociętych klocków w specjalnych metalowych pomieszczeniach nazywanych retortami i podpaleniu go. Wydaje się proste? Nic bardziej mylnego. Drewno trzeba odpowiednio ułożyć i zabezpieczyć, potem specjalnie uszczelnić piec, tak by dym wydobywał się tylko jednym kominem. Cały czas trzeba dbać o odpowiednią temperaturę wewnątrz retorty (powinna wynosić ok. 800 stopni Celsjusza). Kiedy kolor dymu zmieni się z białego na niebieski, natychmiast trzeba zalać retortę wodą (czasami nawet idzie na to ok. 100 litrów). Gdy wszystko wygaśnie i ostygnie, można wydobyć z wnętrza węgiel drzewny. Najlepszymi gatunkami do wypału są: grab, brzoza i buk. Retorta bieszczadzka Mielerze Innym sposobem na wypalanie węgla drzewnego były mielerze. Tym razem nie są to żadne pomieszczenia czy urządzenia, a sposób w jaki układa się bale drewna. Na początku stawia się pionowo kilka warstw (najczęściej 3) tzw. sągówek (pociętych pniaków), następnie jedną warstwę pochyło. Całość przykrywa się warstwą gałęzi i ziemi wymieszanej z miałem węglowym, tak aby powietrze nie dochodziło do drewna. Zostawia się tylko dwa otwory – jeden od góry, drugi od dołu, tak by ogień mógł się tlić wewnątrz. Po podpaleniu drzewo wypala się pomału, dając węgiel drzewny. Cały proces spalania jednego mielerza trwa 10-14 dni. Mielerz – przekrój Węglarze Ludzie, którzy decydują się na podjęcie tego trudnego zawodu, muszą mieć silne charaktery. Często są to osoby, które ledwo co ukończyły podstawówkę, choć kiedyś podobno trafił się wypalacz z tytułem naukowym uciekający od dawnego życia. Węglarze żyją najczęściej w prostych, byle jak skleconych budach. Nie mają tam wygód, ba można powiedzieć nawet, że nie mają tam podstawowych warunków życia. A jednak znaczna część z nich lubi swoją pracę i przyznaje, że nie chciałaby jej zamienić na inną. Często ta ciężka praca zbiera okrutne żniwo. Zdarzały się wypadki, że wypalacze ginęli spaleni lub zaczadzeni w retortach. Jak dowiedzieliśmy się z jednej z tablic informacyjnych, średnia długość życia węglarza jest niższa niż… 50 lat. Dom wypalaczy węgla drzewnego Wnętrze budy, w której mieszkali wypalacze Przed domem wypalacza Połoniny w Bieszczadach Oderwijmy się od ciężkiej pracy i wybierzmy się w końcu na połoniny w Bieszczadach. Na początek wyjaśnimy, czym są połoniny. Jak podają internety, to piętro roślinności alpejskiej i subalpejskiej, a sama etymologia nazwy wskazuje na pustkowia lub tereny górskie. Pamiętajcie o tym, chodząc po górach Dość już tych pojęć, ruszmy na te połoniny w Bieszczadach, bo przecież w dużej mierze właśnie dla nich tu przyjechaliśmy. Hola! Zanim wyruszycie w góry, musicie przyswoić sobie kilka zdawałoby się oczywistych zasad (niestety nie dla wszystkich): Przygotujmy wygodne ubranie i rozchodzone buty do wędrówek górskich (nie klapki i nie tenisówki), a gdy słońce praży lub jest zimno to nie zapomnijcie nakrycia głowy Pamiętajmy o zabraniu ze sobą mapy (te elektroniczne nie zawsze się sprawdzają) Powiedzmy komuś, gdzie idziemy i kiedy planujemy wrócić Weźmy ze sobą w pełni naładowany telefon Pamiętajmy o jedzeniu (warto mieć batony czekoladowe lub energetyczne) i szczególnie piciu Słuchajmy prognoz pogody i zaleceń GOPR-u Na szlaku nie spożywamy alkoholu i nie palimy papierosów (w Parku Narodowym jest zakaz, ale podpowiada to też rozum) Gdy już jesteśmy na szlaku, nie schodzimy z niego, nie zrywamy pięknych kwiatów, grzybów czy gałęzi, nie palimy ognisk i nie wyrzucamy śmieci (jeśli wziąłeś na górę cały batonik lub butelkę z wodą, to papierek czy pustą butelkę możesz znieść na dół) I na koniec pamiętamy o UPRZEJMOŚCI – na szlakach jesteśmy wszyscy sobie równi, nie ważne czy masz lat 70 czy 15, jesteś mężczyzną czy kobietą, wytrawnym piechurem czy amatorem. Każdy pomaga innym, nie ściga się, nie udziela błędnych informacji „dla jaj” i najzwyczajniej w świecie mówi „cześć” lub „dzień dobry”. Jeśli będziemy o tym pamiętać, to wszystkim będzie przyjemniej i łatwiej w górach (i nie tylko). Bieszczadzki Park Narodowy przypomina o zasadach Przełęcz Wyżna Po tym wstępie możemy w końcu wejść na połoniny w Bieszczadach. My postanowiliśmy odwiedzić Chatkę Puchatka na Połoninie Wetlińskiej. W tym celu podjechaliśmy samochodem na parking na Przełęczy Wyżna. Położony jest on na wysokości 872 m a więc do pokonania mamy 356 metrów przewyższenia. Według znaków trasa ma trwać 1 h 15 min. Tuż po ruszeniu w drogę szlakiem żółtym, po naszej lewej ręce ukazał się krzyż metalowy wbity w spory kamień. Widzieliśmy jak wiele osób mija go, nie zwracając żadnej uwagi. Jeśli już tam będziecie, zatrzymajcie się przy nim na chwilę. Miejsce to upamiętnia ofiary gór i ludzi, którzy niosąc im pomoc, zginęli w walce z naturą (często przez bezmyślność „turystów”). Kilka kroków dalej na skale znajduje się inskrypcja Jerzego Harasymowicza: „W górach jest wszystko co kocham…”. Później szlak wznosi się pod górę w znacznej mierze przez las, więc nawet gdy świeci mocne słońce czy wieje wiatr, natura chroni nas przed swoimi kaprysami. Trasa jest łatwa i nawet z dziećmi można się w nią wybrać. Pamiętać trzeba, że idziemy przez Park Narodowy, a co za tym idzie musimy stosować się do zasad w nim panujących. Znajdziecie je wszystkie na bilecie, który będziecie musieli wykupić na początku drogi. Kosztuje on 7 zł. Szlaki w Bieszczadach są dobrze oznaczone Przyroda już od samego początku zachwyca Ratownikom GOPR i ofiarom gór – pamiętajmy o nich Pomnik Harasymowicza Miłość od nasionka na wieki Idąc w kierunku Połoniny Wetlińskiej Las dodaje siły i spokoju Renia korzysta z energii lasu Sztuka na zboczu gór Jeszcze przed wejściem na teren Bieszczadzkiego Parku Narodowego, po prawej stronie miniecie budynek z napisem „Galeria Nad Berehami”. W pogodne dni siedzi przed nim Pan Waldek, artysta rzeźbiarz, którego wyroby możecie oglądać i zakupić wewnątrz. My przysiedliśmy koło niego i wdaliśmy się w rozmowę. Powiedział nam w niej o swoim zamiłowaniu do strugania w drewnie oraz o tajnikach swojej pracy. Przyznał się też, że tak wrósł w to miejsce, że nawet nie pamięta, od kiedy w ten sposób zarabia na życie. Zdradził też, ile czasu zajmuje mu wykonanie poszczególnych figurek. Przeważnie zależy to od jego humoru. Gdy mu się spieszy lub jest mocno „zdenerwowany” (tu padło inne słowo), to potrafi małą podobiznę wyrzeźbić w około… 10 minut. Podczas rozmowy z nami nie przerywał pracy i zdążył stworzyć kolejne niewielkie dzieło, które potem osmalił nad grillem, aby nabrało kontrastu i wyrazu. Waldek – artysta z gór Galeria nad Berehami Gotowe dzieło czeka na nabywcę Galeria Pana Waldka Czas wykonania około 10 minut – duży szacun Połonina Wetlińska Połoniny w Bieszczadach, a właściwie jedna z nich – Wetlińska – ukazały nam się po około godzinie marszu pod górę. Ta ośmiokilometrowa przestrzeń jest najbardziej rozległa w całych Bieszczadach. Jednak w związku z tym, że przez długi czas była używana do wypasu owiec, jej roślinność jest dość mocno przetrzebiona i jednorodna. Często też przechodzą przez nią silne wiatry. Idąc nią można jednak spodziewać się nieziemskich widoków na szczyty bieszczadzkie, spotkań z ciekawymi ludźmi i czasami widoku dzikiej zwierzyny. Nam bardzo przypadła do gustu i wiemy już, że na pewno jeszcze na nią nie raz wrócimy. W końcu tylko się z nią przywitaliśmy. Nie dziwimy się też, że jest jednym z najbardziej obleganych szlaków w całych Bieszczadach. Już za chwilę dojdziemy do schroniska Bieszczadzkie połoniny Ludzi zawsze ciągnęło w świat Widok z Połoniny Wetlińskiej Z Wetlińskiej na Caryńską Jak tu się nie zakochać Idziemy dalej Połoniną Wetlińską Góry nasza miłość Chatka Puchatka Na szczycie Połoniny Wetlińskiej znajduje się miejsce kultowe. Początkowo, w latach powojennych było wykorzystywane przez WOP-istów do obserwowania przelotów imperialistycznych samolotów, które miały zrzucać stonkę nad „bratnimi państwami”. Potem zasiedlili je harcerze i studenci, którzy utworzyli w nim „Republikę Wetlińską”. I taka sytuacja trwała do lat 60-tych XX wieku, kiedy na szczyt Połoniny Wetlińskiej trafił Lutek Pińczuk. Człowiek, który stał się legendą Bieszczad, tak jak i „jego” schronisko – Chatka Puchatka. Słyszeli o nim nawet ci, którzy tam nie dotarli – jeszcze. Lutek „dowodził” tym najwyżej położonym bieszczadzkim schroniskiem przez ponad 50 lat. Swoją siedzibę w tym miejscu ma również bieszczadzki GOPR. To właśnie między innymi z tego miejsca wyruszają na pomoc ratownicy spieszący na pomoc poszkodowanym w górach. Od wiosny 2020 roku rozpocznie się remont Chatki Puchatka, który ma trwać aż około 1,5 roku. Niemożliwe więc będzie zatrzymywanie się w niej. Miejmy jedynie nadzieję, że prowadzone prace nie zmienią i nie usuną bieszczadzkiej magii tego miejsca. Pamiętajcie o tym, że to idący przez góry ludzie tworzą ich czar. Chatka Puchatka wygląda całkiem fajnie Sklepik w Chatce Puchatka Magię gór tworzą ludzie Puchatek wita w swojej chatce Chatka Puchatka od kuchni I poszli w siną dal Połonina Caryńska Jeśli mówimy – połoniny w Bieszczadach – nie możemy nie wspomnieć tej, na którą tym razem jednak nie dotarliśmy, a mogliśmy jedynie podziwiać z daleka. Połonina Caryńska rozciąga się od Ustrzyk Górnych aż do Brzegów Górnych, które są jakby granicą pomiędzy nią a opisaną powyżej Połoniną Wetlińską. Na jej stokach występuje kilka roślin, którym grozi wyginięcie. Pamiętajcie więc o zasadzie, że nawet gdy widzicie niezwykle piękny kwiat, to pozostawcie go na miejscu. Nie wyrzucajcie też śmieci, bo te degradują środowisko i flora powoli umiera, a z nią szczyty naszych pięknych gór. Idąc grzbietem Połoniny Caryńskiej, będziecie na pewno usatysfakcjonowani otaczającymi Was z każdej strony widokami na okalające ją szczyty górskie i doliny. Połonina Caryńska z Przełęczy Wyżna Połonina Caryńska w słońcu Jezioro Solińskie Połoniny w Bieszczadach pozostawiliśmy na razie za sobą i udaliśmy się nad największy zbiornik wodny w tym rejonie – Jezioro Solińskie. Powstało ono w 1968 roku w wyniku spiętrzenia wód Sanu i Solinki. Jego linia brzegowa ma około 160 km, a średnia głębokość wynosi 25 m (w najgłębszym miejscu przy tamie – 60 m). Choć z tą głębokością bywa różnie. Zimą gdy rośnie zapotrzebowanie na energię elektryczną, spod tafli wody zaczynają się wynurzać zalane kiedyś wsie (jest ich 12), lasy, a czasami na wodzie pojawiają się murowane kaplice. Jezioro Solińskie szczególnie atrakcyjne jest w sezonie letnim, można wtedy nad nim plażować, pływać na kajakach, rowerach wodnych czy żaglówkach. Zakazane jest używanie łodzi motorowych. Wieczorem zaś polecamy spacery po zaporze, z której cudownie widać zachodzące słońce. Jezioro Solińskie zachwyca urodą Turystyka wodna w Bieszczadach Kaczki lubią skały przy zaporze Tuż przed zachodem słońca Mechanizm zapory w Solinie Z zapory udaliśmy się na miejsce odpoczynku i wieczorny relaks. I choć pożegnaliśmy połoniny w Bieszczadach, to nie opuściliśmy Bieszczad. W następnych artykułach będziemy zachęcać Was do poznawania kolejnych atrakcji. A jest ich sporo i warto się na nie skusić. Tekst powstał we współpracy z Podkarpacką Regionalną Organizacją Turystyczną.
Jesień w Bieszczadach – odkrywaj piękno dzikiej natury. Na szlakach robi się pusto, w lesie rosną grzyby, jelenie mają rykowisko a wokół unosi się zapach wilgotnego lasu. Jeśli chcesz spędzić jesień w lesie, wypić kawę na tarasie, odkryć szlaki w nieznane i odpocząć to zapraszamy. Sanatorium – co zabrać, żeby… nie zwariować. Z rzeczy może nieoczywistych, ale przydatnych w praktyce: jeśli wiemy, że zostaniemy zakwaterowani w pokoju wieloosobowym, przydać mogą się stopery do uszu (współlokator chrapiący), albo klapki na oczy do snu (współlokator prowadzący nocny tryb życia).Brak tłumów w hotelach i na szlakach. Główną zaletą wyjazdów w Bieszczady pod koniec lata lub jesienią jest uniknięcie wszechobecnych tłumów wczasowiczów. Zarówno w hotelach, restauracjach jak i na szlakach panuje cisza i spokój. Jedynie w weekendy możemy się liczyć z większym natężeniem turystów. Zaletą wyjazdu po sezonie
Nie jestem zwolennikiem zabierania ze sobą pralek, zestawów do paznokci, lodówek, stołówki, krzeseł itp. 1. Wołosate - Przełęcz Bukowska - Rozsypaniec - Halicz Kopa Bukowska– Przełęcz Goprowska – Przełęcz pod Tarnicą - Tarnica - Szeroki Wierch – Ustrzyki Górne 23 km. 2. .