Szeptuchy. Każdy na pewno słyszał kiedyś o medycynie niekonwencjonalnej, o ziołolecznictwie czy domowych sposobach na różnego rodzaju dolegliwości. Nie każdy jednak słyszał o instytucji szeptuchy czy jak inni mówią babki. Tacy wiejscy znachorzy zajmujący się czymś w rodzaju medycyny ludowej żyją obecnie na terenie Podlasia.
Witam, moja 1,5-roczna córka nie rozumie, co się do niej mówi i również nie mówi. Może opiszę co potrafi, a czego nie. Dodam tylko, że dziecko po skończeniu roczku zostało posłane do prywatnego żłobka, ponieważ musiałam wrócić do pracy. Niestety to też zapewne miało ogromny wpływa na opóźnienie jej rozwoju, ponieważ spędzałam w pracy po 9/10/12 godzin 5 razy w tygodniu, co oznacza, że dziecko również spędzało tam po 10, a nawet 14 godzin. Jeśli chodzi o rozwój motoryki, potrafi chwytać różne przedmioty, wkłada kolorowe kubki – kubek w kubek wielkością (od największego do najmniejszego i tak samo potrafi ułożyć z nich wieżę od największego do najmniejszego). Widzę, że gdy zamiast czwartego bierze trzeci, nawet nie próbuje go wkładać, bo od razu zauważa, że to nie będzie pasowało i natychmiast szuka czwartego. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że nie rozpoznaje liczb na kubeczkach – pewnie robi to pod względem wielkości. Ostatnio próbuje układać też klocki. Kiedy pierwszy raz pokazałam jej, jak karmić na niby misia plastikową łyżeczką, od razu załapała o co mi chodzi i powtarzała ten gest, przy czym nie zawsze trafiała misiowi do pyszczka –czasem w głowę, czasem w oko, ale rozumiała o co mi chodzi. Natomiast nie rozumie mnie, gdy pytam: "Gdzie jest miś?". Bawi się piłką, rzuca ją do mnie i do męża. Na hasło "Gdzie jest kuli kuli – piłeczka?", rozgląda się po pokoju i szuka jej. Córka do 17 miesiąca nie chodziła, a raczkowała. Chodziła jedynie trzymając się łóżka, ściany lub za rączkę. Kiedy ją puszczałam siadała na podłodze i strasznie się bała i płakała... jakby miała lęk. Psycholog stwierdziła, że to na tle psychologicznym, brak poczucia bezpieczeństwa, bo jest tyle w żłobku, nie ma stałego rytmu dnia, brakuje jej bliskości matki. 1,5 miesiąca temu zrezygnowałam z pracy i żłobka, żeby się nią zająć. Poczyniła ogromne postępy w ciągu jednego miesiąca – chodzi samodzielnie od 2 tygodni. Wchodzi sama na krzesełko do karmienia, łóżka itp. (to robiła też już wcześniej). Ściąga skarpetki i próbuje je założyć (nie umie odpowiednio złapać, żeby naciągnąć, wiec wykonuje skarpetką tylko taki jakby ruch zakładania, to samo z bucikami), wykonuje też ruch czapką jakby chciała ją założyć, ale nie umie odpowiednio jej chwycić. Kiedy czesze ją szczotką, bierze ją i też próbuje się czesać. Pomaga mi ścielić łóżko. Wyrzuca kuleczki z kartonu i wrzuca je z powrotem. Wkłada kułeczka wielokrotne na drążek. Boi się jednak rzeczy związanych z ruchem (może to z braku poczucie stabilności i równowagi, w końcu bała się chodzić sama w obawie przed upadkiem), nie chce się huśtać (choć u dziadków kilka razy się bujała i cieszyła tym), kręcić na karuzeli... Widzę, że bardzo się wtedy spina, jakby się bała i zaczyna płakać. Jeśli chodzi o mowę i rozumienie, to mówi "ga-ga, da-da, ta-ta, ku-ku, gu-gu, ba-ba, da-da" i kilka innych. Nigdy natomiast nie wypowiedziała jeszcze "na-na" czy "la-la", choć kiedyś próbowała układać usta do "la", patrząc jak ja to robię. Przed pójściem do żłobka mówiła też "ma-ma", początkowo nieświadomie, później, np. kiedy płakała patrzyła na mnie i mówiła "ma-ma" lub "me-me", więc wydawało mi się, że wie do kogo się zwraca. Podczas uczęszczania do żłobka nagle przestała mówić "mama" zupełnie. Na słowa: "Gdzie jest mama?", "Gdzie jest tata?", nie reaguje, tzn. nie pokazuje, choć ostatnio patrzy w stronę męża, jak mówię "tata". Jednak już sama nie jestem pewna, czy wie o co chodzi. Nie wskazuje niczego palcem. Próbuję ją uczyć. Biorę jej paluszek i pokazuje, mówiąc daną rzecz, jednak na razie nie ma reakcji. Czasem mówię, niosąc jedzenie: "Nadia będzie robić am... am am am". Już widzę, jak czeka na jedzenie, ale nie powie "am". Nie wskaże palcem, kiedy chce jej coś dać i pytam: "Czy to?". Kiedy widzę, że chce pić, czasem stawiam picie gdzieś wyżej i mówię: "Powiedz 'pić'. Chcesz pić? Powiedz daj", a ona tylko stoi i "wyje", bo chce to dostać. Jednak kiedy zje kasze, przynosi mi butelkę. Reaguje na słowo daj i daje daną rzecz. Z tym, że nie wie co daje, bo kiedy leży kilka rzeczy i powiem: "Daj łyżeczkę", nie da. Daje jedynie to co ma akurat w rączce, nie wiedząc pewnie nawet co trzyma. Ostatnio idziemy i razem wyrzucamy do śmietnika zużytą pieluszkę. Nie mogę jej nauczyć pokazywania – rozróżniania rzeczy, zabawek (kojarzy piłkę i pieska). Kiedy mówię: "Kaczka... kaczka robi 'kwa kwa'. Nadia, gdzie jest kaczka?", i pokazuję jej palcem "ka-ka", weźmie ją, ale widzę, że nie kojarzy, bo kiedy ją położy i pytam ponownie, gdzie jest kaczka, nie wie. Ostatnio udało mi się ją nauczyć jedynie, gdzie jest piesek. "Piesek 'hau hau', gdzie piesek?" – wtedy próbuje naśladować "hau", z tym, że u niej to "auuu", i chodzi, szukając go. Jak znajdzie, przychodzi z nim w rączce. Jednak na dworze zdarza jej się powiedzieć "auu" nie tylko na psa, który przechodzi obok, ale i na przelatującego czy chodzącego ptaka (być może muszę ją nauczyć wielokrotnie powtarzając: "Nie to nie 'hał', to ptaszek. Ptaszek robi ćwir". Ogólnie rzecz ujmując, widzę, że wielu rzeczy nie rozumie, a próby nauczenia jej kończą się fiaskiem, ponieważ nie chce się zbyt na tym skupić. Tylko, kiedy się tym zainteresuje (jak pieskiem, bo spodobało jej się "hał"), potrafi się nauczyć. Nie umie pokazać, gdzie jest noga, ręka, oko, nos. Czasem na misiu pokaże, jak zapytam gdzie jest oko ,ale nic poza tym. Przegapiłam moment sprzed pół roku, kiedy była zainteresowana sobą w lustrze – może wtedy był dobry moment. Kidy pokazuje, biorąc jej paluszek, moje oko i mówię: "Oko, mama ma tu oko", puszczam i pytam: "Gdzie mama ma oko?", a ona łapie mnie za rzęsy, jakby to bardziej skupiało jej uwagę. Potrafi zrobić "kosi-kosi", bawi się w "akuku". Do tej pory nie potrafi zrobić "pa-pa", jednak mówi. Kiedy mąż czy ktokolwiek wychodzi, podchodzi do drzwi i krzyczy "pa-pa, pa-pa". Czasem zdarza jej się tak porostu mówić "pa pa" podczas zabawy czy spaceru. Bardzo ładnie je. Nigdy nie miała problemów z jedzeniem. Mimo że ma tylko dwie dolne jedynki (bardzo późno zaczęły wychodzić jej ząbki, pierwszy w wieku 14 miesięcy, tak samo jak u mnie, kiedy byłam dzieckiem. Jednak od tamtej pory nie idą następne. Mamy teraz wizytę u dentysty, zobaczymy co powie), to je biszkopty, radzi sobie z jabłkiem czy paluszkami. Je praktycznie wszystko co jedzą dzieci w jej wieku. Jestem na etapie uczenia jej jedzenia łyżeczką i powili będę uczyła picia z kubka. W nocy budzi się czasem raz, a czasem nawet 5 razy z płaczem. Nie wiem, z czego on wynika. Dostaje pić, przekręca się i śpi dalej, jednak myślę, że nie zawsze chodzi tu o pragnienie. To ja chyba uspokaja. Wcześniej takim "uspokajaczem" był smoczek, ale teraz go odpycha, jak daje jej kiedy płacze w nocy. Nie chce też wtedy, żebym ją przytuliła i też się odpycha. Zasypia w swoim łóżeczku przy mojej obecności w pokoju. Jednak w środku nocy, kiedy płacze, zabieram ją do siebie do łóżka, bo to ją uspokaja. Myślę, że największym moim błędem było puszczanie jej od 5 miesiąca życia bajek – piosenek z internetu. Co prawda, nie mówi, ale potrafi dobrze powtórzyć po swojemu daną melodię, np. "Panie Janie" (przy czym jest do "nia nie nia nie, nia nie nia nie... dadadadadada dadadadada... pam pam pam") czy "Z popielnika na Wojtusia" lub inne melodie. Bardzo dużo rzeczy też jej nie uczyłam, bo wydawała mi się wciąż za mała, a później po powrocie do pracy nie było zbyt wielu okazji do nauki czegokolwiek ze względu na moje długie godziny pracy. Kontakty społeczne ma bardzo dobre. Lubi się przytulać, czasem daje buzi, jak się jej powie: "Daj buziaczka", lubi się bawić w różnego rodzaju ganianie, przekomarzanie. Kiedy przychodzi do nas ktoś nowy potrzebuje chwilę, żeby się oswoić i później jest wszystko normalnie. Nawet przytuli się do tej osoby. Lubi inne dzieci, na dworze się za nimi ogląda, idzie w stronę dzieci. 1,5 miesiąca temu byłam z nią u Pani psycholog, ale mówiła, że przez jakieś dwa, trzy miesiące trzeba dziecko uczyć i z nim przebywać. Jeśli nie będzie znacznej poprawy w chodzeniu i nauce, mam wrócić na diagnozę i czekać w kolejce na terapię. Uważam, że nawet, jeśli to nie zaburzenia ze spektrum autyzmu, powinnam działać jak najszybciej, żeby zadbać o jej prawidłowy rozwój. Bardzo Panią proszę o odpowiedź, jak Pani ocenia rozwój mojej córeczki. Chciałam skorzystać z wymienianych przez Panią metod, tylko nie wiem od czego zacząć. Myślałam o "Słucham i uczę się mówić" na słuchawkach (nie wiem czy nie będzie ich wyciągała). Najpierw "Samogłoski i wykrzyknienia", następnie "Wyrażenia dźwiękonaśladowcze" i także "Kocham czytać", również układanki lewopółkulowe oraz szeregi i sekwencje. Nie wiem tylko do końca, jak pracować z dzieckiem na programie "Słucham i uczę się mówić". Czy w zestawie jest jakaś instrukcja? Tak samo w szeregach i sekwencjach. Bardzo proszę Panią o odpowiedź również taką samą jak na stronie na mojego e-maila, bo obawiam się, czy odnajdę odpowiedź w gąszczu porad. Pozdrawiam, Kamila Szanowna Pani, rozwój mowy Pani córeczki jest rzeczywiście opóźniony, ale z opisu jej zachowań nie skłaniałabym się w stronę diagnozy autyzmu. Córeczka stara się naśladować i chce się uczyć, co dobrze rokuje, jeśli chodzi o nabywanie mowy. Proszę kontynuować naukę gestu wskazywania palcem, bardzo dobrym pomysłem jest wprowadzenie programu słuchowego "Słucham i uczę się mówić". Do programu dołączona jest instrukcja, więc nie powinna mieć Pani problemów z wprowadzeniem go. Na początku terapii, dzieci "buntują się" przeciwko słuchaniu w słuchawkach, ale to niezwykle istotne, by program nie był odtwarzany z tzw. wolnego pola. Dlatego słuchawki "pchełki" nie sprawdzają się; nie izolują dźwięków z otoczenia i nie są dla dzieci wygodne. Myślę, że warto, by skorzystała Pani z pomocy terapeuty Metody Krakowskiej (lista certyfikowanych znajduje się na stronie chociaż znam rodziców samodzielnie pracujących w domu, to jednak pierwsze etapy terapii warto prowadzić pod okiem specjalisty. Z poważaniem, Magdalena Gaweł
Migrena to przewlekła choroba neurologiczna przejawiająca się bólem głowy o znacznym nasileniu. Ból lokalizuje się zwykle w okolicy skroniowo-czołowej i towarzyszą mu inne objawy, takie jak światłowstręt, nudności i wymioty. Na migrenę choruje 10-15% ogólnej populacji. Może ona pojawić się już w wieku niemowlęcym.
Forum: Noworodek, niemowlę zdarzyła mi się dziś dziwaczna sytuacja, otóż spotkałam koleżankę której synek ma prawie trzy miesiące, w sumie odruchowo chciałam zajrzeć do wózka (sama niebawem będę miała dzidziusia i uwielbiam zaglądać na cudzie dzieci 🙂 to chyba normalne?), na to ona szybko odwróciła wózek i powiedziała coś w rodzaju: “nie obraź się ale nie patrz na moje dziecko” a że jestem osobą tolerancyjną nie pytałam dlaczego taka reakcja, sznuję obyczaje i dziwadztwa innych i powiedziałam tyko: a ona zaczęła się tłumaczyć (chociaż nie wyagałam tego), że już kilka razy się zdarzyło że jak popatrzyłam na jej synka to później straszliwie płakał i nie dawał się uspokoić do czasu jak mu buzię przetarła koszulką czy coś… no zatkało mnie poprostu, ale cóż było począć, spełzło po mnie, choć chyba tak nie do końca bo… zostałam zaskoczona… ale spoko, nie obraziłam się… bo i na co??? szczerze powiedziawszy to ta sytuacja mnie nawet lekko rozbawiła 😀 a wy co o tym wszystkim sądzicie???? Pozdrówki 🙂 człowiek uśmiechnięty jest bogatszy o… uśmiech
Rzucony urok drugiej fazie sprawia, że obserwując siebie odczuwasz rozkojarzenie i brak koncentracji a na pytania odpowiadasz z mieszanymi uczuciami. W trzeciej fazie uroku starasz się obserwować siebie ale zawsze ktoś lub coś w tym Ci przeszkadza, na pytania odpowiadasz marzeniami a nie realiami.

Jak objawia się urok rzucony na dziecko? Początkowo mamy do czynienia z nadmiernym pobudzeniem malucha, które często jest przyczyną problemów ze snem czy niewyjaśnionymi atakami płaczu, który ciężko jest ukoić. Dziecko może mieć problemy natury gastrycznej, nie tylko w formie braku apetytu, ale także wymiotów, biegunek czy kolek.

Wtedy najczęstsze objawy to spadek masy ciała, brak apetytu, bóle brzucha, biegunki, a także anemia. 5. Wiciowiec jelitowy. Pasożyt ten wywołuje u dzieci chorobę zwaną lambliozą. Robaki zagnieżdżają się w jelicie cienkim, ale również w przewodach trzustkowym i żółciowym. Zły urok – objawy. Osoba, na którą został rzucił zły urok, może doświadczać różnych objawów, które z czasem mogą się nasilać. Pierwszymi oznakami są często niski nastrój, poczucie lęku, koszmary senny, a także problemy z zasypianiem i niewyspanie. Po całym zabiegu szklankę należy umyć wodą z solą, aby pozbyć się z niej negatywnej energii. Uroku można również się pozbyć poprzez wykonanie znaku krzyża i skropieniu dzieciątka wodą świeconą oraz poprzez modlitwę. Niektórzy mają w zwyczaju pocieraniu czółka dziecka złotą obrączką, a inni liżą główkę dziecka i Sprawdź objawy i … Ktoś mnie przeklął – Przymierze z Maryją; 주제와 관련된 이미지 jak sprawdzić czy na rodzinie ciąży klątwa; 주제에 대한 기사 평가 jak sprawdzić czy na rodzinie ciąży klątwa. Jak sprawdzić kto rzucił klątwę? Jak zdjąć klątwę z rodziny? Jak sprawdzić czy został rzucony urok na dziecko?
Objawy rzucenia uroku można podzielić na trzy fazy, przez które przechodzi osoba nim obarczona. Aby odczynić urok rzucony na dziecko, warto udać się do szeptunki, która może skutecznie
Rzucony urok objawy; Jak przyciągnąć pieniądze ? Jak odwołać przekleństwo ? Jak odczarować dziecko ? Oczyszczanie jajkiem; Jak odczynić urok zazdrości ? Jak odczynić urok niepowodzenia ? Rytuał na bogactwo podczas pełni; Palenie liści laurowych; Zła energia w człowieku; Przykładowe klątwy; Jak stworzyć tulpę ? Jak zdjąć Kolejnym objawem zauroczenia dziecka może być brak apetytu bądź nawracające choroby. Zgodnie z założeniami przesądu, jeśli na malucha został rzucony urok, to jest kilka sposobów na jego zdjęcie. Pierwszy z nich polega na użyciu produktów, który każdy z nas ma w domu, a mianowicie jajko i wodę. Jak rozpoznać urok rzucony na dziecko? Dawniej rzucały go wiedźmy i cyganki. Dziś może go przekazać niemal każdy kto posiada złe intencję lub złą energię. Zły urok. To właśnie on może być przyczyną wielu niepokojących zachowań u naszego dziecka. Początkowo objawy No właśnie, jak odróżnić urok od zwykłej niedyspozycji, zapyta osoba czujna. I tu naprzeciw wychodzą nam dwa sprawdzone sposoby. Po pierwsze, bierzemy szklankę z wodą, zapalamy zapałkę, trzy razy robimy nią znak krzyża i - palącą się jeszcze - wrzucamy do wody. Leci na dno – był urok!
Świetna zabawa i wsparcie układu ruchu. Dziecko trzeba położyć na dużym kocu, a następnie owinąć kocem ciało (oczywiście oprócz głowy). Huśtawka; Dziecko powinno wejść do dużego koca, którego końce są mocno trzymane przez rodziców. Taką huśtawkę należy już tylko rozhuśtać, ale tylko do stopnia akceptowanego przez malca.
.